Odszedł nasz kościelny
Słowa pożegnania od Proboszcza Parafii, Ks. Infułata Stanislawa Pindery
„Ludzie których kochamy zostają na zawsze, bo zostawili ślady w naszych sercach”
Droga życia + Zdzisława Ziewca – dobiegła końca w minioną środę w porannych godzinach. Wiadomość o Jego śmierci poruszyła wielu… Grupa parafian miała udać się w dniu dzisiejszym na Jasna Górę… i ta pielgrzymka została odwołana. Ja niestety, nie mogłem odwołać swojego wyjazdu do Częstochowy z racji ogólnopolskiej Pielgrzymki Leśników i dzisiaj, w dniu pogrzebu, na Wałach Jasnogórskich będę sprawował mszę św. za Jego duszę. A w tym momencie chciałbym na ręce całej Najbliższej Rodziny – złożyć słowa serdecznego współczucia.
Zachowujemy jego postać w naszych sercach jako człowieka radosnego i serdecznego w ludzkich sprawach – a jako człowieka wiary – w Boskich sprawach. W roku 1955 zawarł związek małżeński z Eugenią i w to małżeństwo przelał cale ciepło i miłość jaką wyniósł ze swojego rodzinnego domu. Rodzina Eugenii i Zdzisława Ziewców to piękna rodzina w biogramie naszej parafii. Dwaj synowie – Zbigniew z Marią i Paweł z Marią dali im 6 wnuków – Krzysztofa, Agnieszkę, Karola, Katarzynę, Piotra i Wojciecha. Bardzo trudnym momentem Jego życia, który do końca wcisnął się jak cierni w Jego serce, była śmierć i pogrzeb swojej małżonki w dniu 26 .09.2010. Była Ona dla Niego i ich dzieci wielkim wsparciem, jak sam mi kiedyś to powiedział – była ”ciepłem i samym dobrem” – I od tamtych chwil rozpoczęło się Jego powolne odchodzenie z tego świata.
Na życiowej drodze do Domu Ojca widzieliśmy Go niemalże codziennie na Eucharystii, u sakramentu pokuty, regularnie praktykującego I piątki miesiąca.
Osobny rozdział w jego życiu stanowi związek z parafią. Od pierwszego dnia jej powstania towarzyszył stałą obecnością i wiernością.
Przez kilkanaście lat, dopóki dopisywało mu zdrowie i siły odpowiedzialnie pełnił posługę zakrystianina troszcząc się o kościół i służbę Bożą. Ile razy spoglądamy na nasz piękny kościół, tyle razy wspominamy również wielki wkład, zaangażowanie i ofiarność + Zdzisława.
Panu Bogu dziękujemy dzisiaj za Jego życie. Na sam koniec tego życia zapytał Go Pan Bóg o Jego wierność. Zapytał w sposób bardzo dotkliwy. Z miesiąca na miesiąc stracił władzę w nogach. Proponowano Mu amputacje kończyn. Sam mi to powiedział kiedy go kilkanaście dni temu odwiedziłem po powrocie ze szpitala.
16 września, rankiem przyszedł do Niego Pan i powiedział – Pójdź do mnie Zdzisławie, bo masz serce ludzi prostego serca. Modliłeś się sercem prostym i szczerym. Służyłeś innym w prostocie serca. Dziś prosimy Cię Panie i Zbawicielu! Powiedz – Zdzisławie, przyjdź i zasiądź w Ojcowskim Domu. Odpoczywaj w pokoju.